poniedziałek, 28 lutego 2011

Moje gotowanie

Uwiebiam gotować, piec ciasta, ciasteczka, przygotowywać różne smakowite desery. Wychodzi mi to raz lepiej, raz gorzej, jak pewnie każdemu. Nawet najlepszy kucharz ma czasami gorszy dzień lol:)

Lubię wyszukiwać przepisy a często także modyfikować je w zależności od humoru, pogody za oknem lub po prostu zawartości lodówki. Lubię też bardzo jednak stare przepisy mojej mamy i babci - te sprawdzone, które zawsze się udają.

Choć przeważa u nas typowo polska kuchnia, zapraszamy do siebie także nowinki z innych krajów - dania włoskie, francuskie, angielskie i inne różności.

Mam nadzieję, że moje przepisy przypadną do gustu choć kilku osobom:)

Smacznego!!!!!

Urodzinowe pomysły

Mój kochany synek skończył 4 lata. Jejku kiedy to zleciało!!!! Postanowiliśmy po raz pierwszy wyprawić mu przyjęcie, takie dla kolegów i koleżanek (a właściwie koleżanki). Mieszkamy w Szwajcarii od roku, więc dopiero zawieramy znajomości z innymi dziećmi i ich rodzicami.  Na imprezkę zaprosiliśmy więc 2 chłopców i jedna dziewczynkę (nie licząc rodziców i jeszcze 2 niemowlaków lol)
Pojawił się oczywiście problem: co przygotować. Zielona zupełnie w kwestii organizacji przyjęć dziecięcych poszperałam trochę w internecie i powstała taka oto lista jedzonka dla dzieciaków (które jak wiadomo uwielbiają słodycze)
  • mini pizze - żeby nie było, że tylko na słodko (z braku czasu niestety kupiłam gotowy spód, ale następnym razem zrobię własne ciasto)
  • kruche babeczki z bitą śmietaną i owocami
  • kruche ciasteczka w rożnych kształtach oczywiście z kolorową posypką
  • mini-cupcakes
  • keks (to raczej dla rodziców niż naszych milusińskich)
  • najważniejsze - zabawny tort - jako, że mój synek uwielbia Tomka, postanowiłam zrobić mu tort przypominający choć trochę pociąg.
Tak prezentował się najważniejszy wypiek czyli tort-pociąg:


Przyznam się, że tort robiłam po raz pierwszy w życiu. Synek lubi pociągi i chciałam zrobić coś co będzie się mu podobać, chyba nie wyszło najgorzej. Do upieczenia ciasta wykorzystałam przepis na.............czekoladowe muffinki, ale o tym kiedy indziej.
    Cupcakes

    Małe ciastka, takie w sam raz na jeden kęs, w małej papierowej foremce.Serwowane z kremem, polewą, posypką oraz innymi dekoracjami i dodatkami (tutaj tylko wyobraźnia nas ogranicza) są uważane za prototyp nowoczesnego ciastka. Ja postanowiłam udekorować je kremem w różnych kolorach i kolorową posypką.

    A oto przepis, z którego wyszło mi ok 60 mini-cupcakes:
    • 125 g cukru,
    • 125 g mąki,
    • 125 g masła ( temperaturze pokojowej),
    • 2 jajka,
    • cukier waniliowy,
    • 3 łyżki mleka,
    •  łyżeczka proszku do pieczenia.
    Miksujemy cukier z masłem, dodając następnie mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, wanilię i jajka.  Dodajemy mleko i miksujemy do uzyskania jednolitej masy.

    Papierowe foremki wkładamy do specjalnej blachy na muffinki (takiej z wgłębieniami). Masę przekładamy do małych papierowych foremek. Mi zależało na tym, żeby babeczki nie wyrosły ponad foremki, więc nakładałam masę do mniej więcej 1/3 wysokości foremki. Piekłam je potem w temperaturze 180 stopni przez 7 minut (ale oczywiście można, a nawet należy, czas i/lub temperaturę dostosować do własnego piekarnika).

    Krem:
    • 200g masła w temperaturze pokojowej
    • 3-4 szklanki cukru pudru
    • aromat waniliowy
    • 2-4 łyżek mleka
    Masło miksujemy przez chwilę na wysokich obrotach miksera. Dodajemy 3 szklanki przesianego cukru pudru. Miksujemy (tym razem na niskich obrotach jeśli nie chcemy, żeby my i wszystko dokoła powlekło się cukrową pierzynką) do uzyskania grudek (jak kruszonka na cieście drożdżowym). Dodajemy aromat waniliowy i 2 łyżki mleka i miksujemy na wysokich obrotach przez około 3 minuty. Jeśli chcemy, żeby uzyskany krem był bardziej płynny, możemy pozostałe mleko, ale jeśli ma być jeszcze gęstszy, dodajemy więcej cukru pudru.
    Dzielimy na kilka porcji i  do każdej z nich dodajemy inny barwnik. Ja wybrałam zielony, różowy, żółty i pomarańczowy.

    A oto efekt moich wypieków:




    Teraz muszę już uciekać do młodszego synka, który się właśnie obudził, ale obiecuję uzupełnić post:)

    Ciąg dalszy:

    Kruche babeczki


    - 2,5 szklanki mąki pszennej
    - 200 g masła lub margaryny
    - 2 żółtka
    - 1/2 szklanki cukru pudru
    - 1 łyżka cukru waniliowego
    - 1-2 łyżki kwaśnej śmietany 18%
    Mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy pokrojone na kawałki zimne masło i siekamy dokładnie do powstania grudek. Dodajemy cukier, cukier waniliowy, żółtka i śmietanę i szybko zagniatamy ciasto. Formujemy kulę i wkładamy na pół godziny do lodówki.
    Foremki do babeczek natłuszczamy (ja ostatnio kupiłam tłuszcz w sprayu - znacznie przyspiesz sprawę lol). Ciasto możemy rozwałkowac, wykroić szklanką koła i wylepić nimi foremki. Ja osobiście wolę inną metodę - formuję z ciasta małe kulki i wylepiam nimi foremki, nadmiar oczywiście (jeśli takowy wygniecie się na brzegu foremki) usuwając.

    Spody babeczek nakłuwamy widelcem, żeby nam nie wyrosły.

    Pieczemy około 12-15 minut w 180 stopniach. Ciepłe babeczki wyjmujemy z foremek i zostawiamy do wystygnięcia, najlepiej na kratce.

    Tutaj znów tylko wyobraźnia nas ogranicza, z czym zaserwujemy nasze babeczki. Ja najbardziej lubię z bitą śmietaną i owocami. Śmietany nie kupuję gotowej!!! Zazwyczaj mam w lodówce kartonik śmietanki 35%, ubijam ją mikserem na wysokich obrotach przez kilka minut (nie za długo bo wyjdzie masło), dodaję trochę cukru pudru i gotowe. Babeczki najlepiej wypełniać tuż przed podaniem. Jeśli zrobimy to za wcześnie wchłoną wilgoć i już nie będą kruche, ale w sumie ciągle równie smaczne.




    piątek, 18 lutego 2011

    Pączki angielskie

    Składniki:
    • 1 twarożek homogenizowany
    • 3 jajka
    • 1 szklanka mąki
    • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
    • szczypta soli
    • cukier waniliowy
    • cukier puder do posypania
    • olej lub smalec do smażenia

    Twarożek miksujemy z jajkami do uzyskania jednolitej masy. Następnie dodajemy cukier waniliowy oraz mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i odrobiną soli i miksujemy jeszcze przez kilka minut.
    W garnuszku rozgrzewamy olej lub smalec. Małe porcje ciasta  kładziemy na rozgrzany tłuszcze łyżeczką od herbaty (zgarniając drugą łyżeczką). 
    Smażymy z obu stron na złoty kolor, wyjmujemy łyżką cedzakową i odsączamy z nadmiary tłuszczu na papierze.

    Jeszcze ciepłe posypujemy cukrem pudrem i zajadamy ze smakiem:)
    Najlepiej smakują na ciepło, ale po ostudzeniu też są pyszne. Smacznego :)