czwartek, 8 września 2011

Calzone.....

...... czyli pizza zamknięta w pierogu. Miła odmiana:) Nadzienie - powstrzymuje nas tylko wyobraźnia. Mięsne, warzywne, czy też mieszane. Ja akurat użyłam tego co po prostu było w lodówce - salami, papryka, oliwki, pomidory, wszystko posypane startym żółtym serem.

Składniki:
  • 3 szklanki mąki pszennej
  • 1 łyżeczka soli
  • 8 g suchych drożdży  lub 16 g świeżych
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • około 1 i 1/2 szklanki ciepłej wody

Przesianą mąkę mieszamy z solą i suchymi drożdżami (ze świeżych należy zrobić wcześniej rozczyn i odstawić na jakies 15 minut, żeby "ruszył"). Dodajemy ciepłe mleko i 2 łyżki oliwy. Wyrabiamy dokładnie do uzyskania miękkiego ciasta (ja, jak ostatnio wszystkie ciasta drożdżowe, wyrabiałam mikserem). Formujemy kulę lekko naoliwiamy (ja po prostu wylałam odrobinę oliwy na ręce i "ugłaskałam" kulę, aż cała była lekko tłusta) i zostawiamy do podwojenia objętości w ciepłym miejscu.

Po wyrośnięciu ciasto jeszcze raz lekko wyrobić, podzielić na 4 części i każdą cienko rozwałkować. Na połowę każdego koła nałożyć nadzienie, zostawiając od brzegu około 1 cm na sklejenie. Nadzienie posypać startym serem, brzegi posmarować wodą a ciasto zgiąć w połowie i dokładnie skleić.


Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni. Przed pieczeniem calzone smarujemy roztrzepanym jajkiem. Można je również posypać suszonym oregano.
Pieczemy przez około 20-25 minut (do uzyskania złotego koloru). Podajemy zaraz po wyjęciu z piekarnika.

Wyszły mi z tej porcji 4 naprawdę duże calzone.

Smacznego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony po sobie ślad:)