poniedziałek, 19 września 2011

Tort tiramisu w nieco innym wydaniu

Synek mój rozpoczął właśnie kolejny rok nauki w Ognisku Polonijnym. Z tej okazji zorganizowana została impreza integracyjna dla dzieci i rodziców. Większość się już zna, ale jest kilka nowych osób, a każdy pretekst jest dobry, żeby się spotkać. Miał być grill, winko, ciasto, kawa i dobra zabawa. Pogoda nie dopisała, więc zostało nam ciasto, winko, kawa i równie rewelacyjna nawet bez grilla zabawa.


Postanowiłam upiec na tę okazję jakieś fajne ciasto i ładnie je udekorować. Wybór padł na tort tiramisu z TEGO przepisu, tym razem jednak w wersji bezalkoholowej. Ja co prawda nie mam nic przeciwko podaniu dziecku ciasta nasączonego kawą z niewielką ilością likieru, ale nie wiem co na to inni rodzice. Jak się potem okazało tort był rozchwytywany........................... przez rodziców,  mało które dziecko się do niego dopchało (choć dzieciak jadły głownie cukierki i szalały w zabawie). Jako, że cały tort został pokryty czekoladą plastyczną, zrobiłam nieco mniej masy. Na wierzch położyłam tylko cienką jej warstwę, nie posypywałam już tartą czekolada. Boki również tylko cienko posmarowałam masą, która wyrównała ładnie tort i jednocześnie była jakby klejem dla warstwy czekolady.



Róże wykonałam z czekolady plastycznej, na która przepis podawałam już TUTAJ. Tym razem wykonałam półtorej porcji, co wystarczyło na pokrycie tortu o średnicy 22 cm, wykonanie róż i listków i jeszcze nawet kawałek został.



Czekolada naprawdę nie lubi ciepła i zbyt długie obrabianie jej w rękach sprawia, że staje się bardzo miękka i lepiąca. Ponowne schłodzenie rozwiązuje jednak problem. Najlepszym sposobem jest rozwałkowanie czekolady do odpowiedniej wielkości i odłożenie ewentualnego nadmiaru do lodówki (zawiniętego oczywiście w folię spożywczą)

Do napisu wykorzystałam ganache:
  • 100 g gorzkiej czekolady (o zawartości kakao minimu 60%)
  • pół szklanki śmietanki kremówki
Czekoladę łamiemy na kawałki i wrzucamy do misy robota kuchennego. Śmietankę doprowadzamy do wrzenia, zalewamy nią czekoladę i mieszamy do uzyskania gładkiej masy. W przypadku niewielkiej ilości ( na napis i szlaczek dokoła wystarczyła mi połowa porcji) sprawdza się także zwykły mikser i miska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawiony po sobie ślad:)